Każda prawdziwa gruzińska żona powinna umieć zrobić chinkali (pierogi z mięsem w ksztąłcie sakiewek). Tego dnia dokonałam małego kroku dla człowieka a wielkiego kroku dla ludzkosci! 😛 robiłam chinkali! Nie jest to wielką filozofią, ale zawsze 😛 Moją nauczycielką była mama Teony. Teo w tej dziedzinie nie spełnia “wymogów” gruzińskiej żony, więc uczyła się razem ze mną 😛
Niestety nie sprawia to, że mam zadatki na house menadżerkę. Po za chinkali tego dnia gotowałysmy polskie jedzenie na prezentacje mojego kraju podczas dnai dziecka następnego dnia. W menu były: babka ziemniaczana, racuchy z jabłkami i murzynek. Potrawy te nie należą do wyszukanych i wielce skomplikowanych, ale gdyby ich wykonanie było na liscie “wymogów bycia polską żoną” to skakałabym z radosci z 3= 😛 Prawdziwą house menadżerką okazała się mam Teony mimo, że gotowawała te jedzenie pierwszy raz. Koniec końców dałysmy rade i powstały 3 całkiem dobre dania! 😀
No Comments