Chorowanie po chińsku jest keszcze gorsze niż po gruzińsku 🙁
Nie moge dostać antybiotyków. Szkolny lekarz (nasza szkoła ma swojego lekarza i pielęgniarkę, bo w końcu dzieciaki ze szkoły z internatem muszą gdzies chodzić) dają mi jakies ziółka i herbatki. Które de facto wygladają ja kupa. Nie wiem cyz tak też smakują, bo nigdy kkupy nie próbowałam. Ale odnosze wrażenie, że nei odbiegają od siebie w tej kwestii.
No cóż: miód, gorąca herbata, cytrusy i aspiryna pozostają.
No Comments