Ostatnio pisałam o Chiang Mai i jego alternatywnych atrakcjach: ziplining, muzeum Art in Paradice i ziplining. Po 2 miesiącach w Chiang Mai ta lista się wydłużyła. Jedna z czytelniczek napisała, że do tej listy dodałaby jeszcze lekcje gotowania. Zatem dziś piszę, gdzie można nauczyć się gotować tajskie potrawy w Chiang Mai.
Lekcje gotowania
Jedzenie to jedno z moich ulubionych zajęć w Tajlandii. Za każdym razem, gdy tu jestem, tyję przynajmniej kilka kg, ale zawsze warto 🙂 Nie można przyjechać do Tajlandii i nie rozkoszować się lokalnym jedzeniem!
W sumie byłam na 3 różnych lekcjach i na każdej nauczyłam się czegoś nowego. Okazuje się również, że to samo zielone curry może być gotowane na 3 różne sposoby. W Chiang Mai byłam w 2 różnych szkołach:
Sammy’s eco farm
Dobry wybór, dla tych którzy chcą wyrwać się z miasta, pojechać na tajską wieś i zobaczyć jak się tam żyje. Kurs trwa prawie cały dzień. Odbiór z hostelu. Wizyta na targu, aby zobaczyć 13 różnych rodzajów ryżu (do tej pory rozróżniałam 2: biały i brązowy) i jak się wyrabia mleczko kokosowe. Wszystkie inne produkty pochodzą z farmy Sammy’ego. Zarówno Sammy jak i jego żona mówią bardzo dobrze po angielsku. Przed południem gotuje się 3 główne dania, które można wybrać z listy. Nauczycie się również samodzielnie wyrabiać pastę curry (w wielu miejscach dają już gotową). Po objedzeniu się, czeka Was sjesta na hamakach. Następnie przygotowuje się przystawki i deser, również do wyboru z listy.
O farmie Sammy’ego pisałam więcej tutaj.
Szczegółowe informacje o famie możecie znaleźć tutaj.
Smart cook
Dla tych co wolą zostać w mieście i spędzić tylko pół dnia na lekcji gotowania polecam Smart Cook. Z kucharzem z tej szkoły gotowania spotkacie się na bazarze przy południowej bramie miasta. Będzie miał na sobie fartuch ich firmy, więc łatwo ich rozpoznać. Wszyscy bardzo dobrze mówią po angielsku. Usłyszycie kilka dowcipów o papryczkach chilli i o tym jak obcokrajowcy nie zjedliby prawdziwego ostrego tajskiego curry. Przed lekcją możecie wybrać z listy 5 dań, które chcielibyście przygotować.
O szkole Smart Cook możecie przeczytać na ich profilu na Facebooku.
Wybór szkoły zależy od Was, tego ile macie czasu i jak chcecie spędzić ten czas. W każdej z tych szkół nauczycie się gotować, kucharze mówią dobrze po angielsku i nawet są dowcipni. Jakbyście jednak nie spamiętali wszystkich potraw i przepisów, to obydwie szkoły dają Wam na koniec książkę kucharską do wypróbowania w domu. Po powrocie z Tajlandii wielokrotnie gotowałam dla mojej rodziny i znajomych właśnie dzięki tym książkom kucharskim.
Smacznego!
17 komentarzy
jednak skusiłabym się na szkołę Sammego – głównie ze względu na możliwość wyczilowania się w hamaku 😉
O tak! To była nam bardzo potrzebne po tym gotowaniu i objadaniu sie 🙂
Ominelam ta szkole wlanie, ale moze to i dobrze bo niezbyt przeadam za tamtejszym jedzieniem 😉
O gustach się nie rozmawia. Ja akurat bardzo lubię tajskie jedzenie, chociaż też mi się trochę przejadło. CO prawda ostatnio byłam 2 miesiące na północy a teraz jestem na południu, a to też różnica w kuchni. Ja np. nie przepadam za meksykańskim jedzeniem. Zjem, ale to nie byłby mój pierwszy wybór.
Zazdrość, my też strasznie chcieliśmy skoczyć na taki kurs (zwłaszcza Zosia, bo prowadzi food bloga). Może załapiemy się przyszłym razem…
Koniecznie bo to fajna sprawa i dobra zabawa 🙂
Do Tajlandii ciągnie mnie tylko z uwagi na tamtejszą kuchnię, ale niestety nie zanosi się na to, abym tam się wybrał w najbliższych latach. Te książki kucharskie, o których wspominasz, można dostać tylko po ukończeniu kursu, czy też jest możliwość ich kupna gdzieś przez neta?
Ja je dostałam po kursach. Ale jestem pewna ze w necie lub Empiku tez cos znajdziesz 🙂
Tajskie jedzenie jest obłędne! Zgadzam się z Tobą, że warto przywieźć kilka kilo extra niż sobie odmawiać.
Szczególnie na ulicznych straganach i wózkach, gdzie za 2-3 dolary można się najeść do oporu największych pyszności 🙂 Pozdrawiam
A te umiejętności się przydają potem w Europie, pytam w kontekście dostępnych produktów, narzędzie kucharskich?
Tak. Jak najbardziej! Trzeba sie tylko ubrać do jakiegoś sklepu z azjatycka żywnością albo do delikatesów. Pastę curry mozna samemu zrobic jak sie bardzo chce. A wszystkie inne produkty dostaniesz w sklepie
Kuchnia tajlandzka przyciąga, kusi i fascynuje. Jeśli kiedyś w końcu tam zawitam to czuję, że duuużo czasu spędzę na jedzeniu 🙂
Koniecznie! Szczególnie, że potrafi być bardzo zróżnicowana w zależności od regionu.
Cześć,
czy możesz polecić szkolę gotownia w Bangkoku lub na któreś z wysp?
W listopadzie wybierfam sie pierwszy raz do Tajlandii i koniecznie chcę udać się na taką lekcję.
Dziękuje
Karolina
Hej.
Niestety nie znam takiej szkoły. Ale w każdym punkcie informacji i biurze które sprzedaje wycieczki możesz znaleźć kulka ofert szkół gotowania. Wtedy pozostsje decyzja kltea wybrać i jaki jest Twój budżet.
Powodzenia i smacznego!
Ciekaw jestem czy w Tajlandii występują jeżowce i trzeba zaopatrzyć się w buty do wody?
Występują. Nawet jeśli nie występują jeżowce to są również inne stworzenia, na których nadepnięcie nie jest przyjemne i bezbolesne. Najlepiej byłoby w ogóle nie stawać na rafie. Ale buty zdecydowanie poprawiaja sytuacje.