African Road Trip Maroko-Gambia

Jak nie umrzeć z nudów w podróży, czyli 11 sprawdzonych pomysłów z African Road Trip.

14 maja 2015
African Road Trip, HollyCiw, Senegal, Baobab, Martyna Skura, lifein20kg
Podróż to nie tylko cel i miejsce do którego jedziemy, ale też droga jaką pokonujemy. Podczas African Road Trip było to 5 tysięcy km! Duży odcinek jak na 6 osób siedzących w puszcze o powierzchni 8 m2.
Maroko, Sahara Zachodnia i Mauretania to bezkres piachu, pustyni i wydm. Nie ma za bardzo nawet czego podziwiać, bo ile można się patrzyć na to samo?
Co by tu zrobić, żeby z nudów nie umrzeć. Ponad 10 lat pracy z młodzieżą na obozach i wyjazdach oraz uczenia dały mi cały wachlarz pomysłów. Zostałam mianowana koordynatorką gier i zabaw w podróży. I wierzcie mi dorośli ludzie mogą się tak samo wkręcić w gry i zabawy jak dzieci.
  • Państwa Miasta
Ktoś nie zna tej gry? Moi gimnazjalni uczniowie nie znali, dlatego pytam 😉
Państwa, miasta, roślina, zwierze, rzecz, zawód itp. Trochę nuda. Wyjdźmy po za schemat i wymyślnym własne kategorie. Zostawmy pierwsze dwie, żeby gra trzymała się kupy. Każdy z nas wymyślił jedną kategorię: osoby publiczne, jedzenie (moja, w końcu biotechnolog żywności), marki samochodów (oj poległam tutaj) oraz instrumenty muzyczne (zaproponowane przez muzyka, które finalnie najsłabiej wypadł w tej kategorii).
Nowy fakt naukowy: uryna (zaczyna się na U) jest rodzajem jedzenia skoro jest głównym składnikiem urynoterapii.
Martyna SKura, lifein20kg.com, African Road Trip

Alternatywna autorska wersja gry z dzieciństwa “Państwa Miasta”

Ale ile można grać w państwa miasta, szczególnie jak robi się ciemno.
Kolejna gra:
  • Prawda czy wyzwanie.
Zaczęliśmy w to grać przemierzając bezkres Mauretanii nocą, czyli znaliśmy się może ze 2 dni. Zaczynając od raczej zabawnych pytań skończyliśmy na bardzo osobistych, związanych z życiem i pracą. Pierwszy krok do zostania rodziną. I wierzcie mi lub nie żadno z nas nie krępowało się odpowiadać na zadane pytania. Ludzi poznaje się w 3 sytuacjach: w 4 oczy, po alkoholu i na wyjeździe. My właśnie wtedy zaczęliśmy.
Wyzwania – to dopiero było wyzwanie. Co by tu zrobić podczas jazdy samochodem o powierzchni 8 m2? Były pompki, jedzenie surowego jajka, dotykanie językiem czubka nosa, zakładanie nogi za głowę.
Jest tak w podróży, że czasem ludziom zaczyna odbijać w pozytywnym sensie. Zaczynamy się śmiać ze wszystkiego, każda rzecz nas bawi i tworzymy na około tego jakąś historię. Wygłupianie się jest na porządku dziennym. I tak powstały 2 nowe gry:
  • Katapultowanie kapelusza z dmuchanej poduszki na głowę drugiej osoby
Martyna SKura, lifein20kg.com, Justyna Gieleta, African Road Trip, HollyCow

To ten kapelusz był głównym graczem. Przetrwał cały miesiąc w Afryce po czym zostawiłam go w Polskim Busie w Gdańsku. [photo Justyna Gieleta]

  • Nalewanie wody do buzi drugiej osoby z woreczka foliowego. To lepiej pokaże film niż moje wyjaśnienia.

  • Grupowe rozwiązywanie krzyżówki nie było niczym porywającym ani ekscytującym, ale potrafiło zabić czas, gdy pokonywaliśmy kolejny bezkres.
  • Odbyliśmy nawet jedną lekcję angielskiego. Zgadnijcie kto był nauczycielem 😉
  • Jedna z moich ulubionych gier – sławne postacie. Czyli na karteczkach wypisujemy nazwiska sławnych postaci, losujemy i przyklejamy sobie do czoła nie patrząc co jest na karteczce. Zatem naszą postać widzą wszyscy inny gracze po za nami. Zadajemy pytania, na które odpowiedź może być tylko “tak” lub „nie”. Nasze kategorie to: postać fikcyjna (np. z bajki), postać historyczna (która już umarła), celebryta lub sławna postać, która jeszcze żyje. Mieliśmy Shazę, Micheal Obama, Napoleona, Marię Skłodowską-Curie, Einsteina, King Konga, Papę Smerfa, Tarzana. Każdy po kolei zadaje jedno pytanie, jeśli odpowiedź jest ‚tak’ to może zadać jeszcze jedno. Jeśli pod rząd wszystkie odpowiedzi są ‚tak’ to może zgadywać swoją postać. Teoretycznie gra kończy się aż pierwsza osoba zgadnie, ale w praktyce gramy do końca i podpowiadamy sobie na wzajem. Ta gra sprawdza się zawsze, czy to w szkole, czy na obozie, czy w podróży.
  • Gimnastyka poranna na środku krajowej “jedynki” na Saharze zachodniej
Martyna Skura, Justyna Gieleta, lifein20kg.com, African Road Trip

Gimnastyka poranna na Saharze Zachodniej, po całej nocy jazdy. [photo Justyna Geileta] surf vanu w środku pustkowia na Saharze Zachodniej.

  • Surfing na dachu surf vanu w środku pustkowia na Saharze Zachodniej.
African Road Trip, HollyCow, Sahara Zachodnia, Maroko, surfing, Martyna Skura, lifein20kg

Nie ma morza? Nic nie szkodzi. Surfing na dachu surf vanu – ot rozrywka w podróży,

  • Konkurs na najbrudniejszą koszulkę
Martyna Skura, lifein20kg.com, Justyna Gieleta, African Road Trip

konkurs na najbrudniejszą koszulkę [photo Justyna Gieleta]

  • Heads up – to mój faworyt jeszcze z Tajlandii. Potrzebny jest smartphone i aplikacja na telefonie (do ściągnięcia). W Ban Nam Khem graliśmy w to prawie co wieczór i nigdy nam się to nie znudziło. Gra jest na czas i na każda kategorię jest limit, Im szybciej zgadujesz tym więcej punktów zdobywasz. Można wybrać z kategorii takich jak: act it out, zwierzęta, filmy, ikony, gwiazdy i legendy, akcenty, muzyka, dla dzieci itp. Jedynym utrudnieniem dla niektórych jest to, że gra jest po angielsku, więc akcenty i sławne postacie mogą być trudne. Ale w tej grze liczy się zabawa. Do tej pory wszystkich bawi moje pokazywanie żółwia….

Martyna Skura, lifein20kg.com, African Road Trip

Heads up [źrodło:play.google.com]

O czym należy pamiętać przy tych wszystkich grach:
  • dystans do siebie. Jeśli boisz się zrobić z siebie idiotę, to te gry nie są dla Ciebie.
  • otwartość umysłu
  • kreatywność
I najważniejsze: Żadna gra nie zintegruje źle dobranych ludzi. Jak to Michał Kochańczyk kiedyś mi powiedział „Z dobraną ekipą można pojechać na koniec świata i do Pcimia Dolnego i przeżyć przygodę życia. Ze źle dobranymi ludźmi nie ważne gdzie pojedziesz i tak będzie to męczarnia.”
Wy też możecie doświadczyć takich przygód. W czerwcu rusza kolejna edycja African Road Trip. Wszystkie szczegóły znajdziecie na stronie Holly Cow 

You Might Also Like

11 komentarzy

  • Reply Piotr (Made in China) 16 maja 2015 at 12:17

    Można też wziąć przykłąd z Chińczyków, którzy tną w karty na potęgę i znają dziesiątki gier;) Zajęcie numer 2 to jedzenie, kto spędził kilka godzin w pociągu ten wie- potrafią jeść bez końca…
    z listy wyżej wybieram surfing;)
    pzdr

    • Reply life in 20 kg 16 maja 2015 at 12:20

      o tak! pamiętam to z Chin!
      Kiedyś bardzo nie lubiłam grać w karty, ale od wakacji w Portugalii w 2010, kiedy graliśmy w karty w każdej możliwej chwili, jest to jedno z moich ulubionych zajęć w podróży. Chociaż w Afryce jakoś nie złożyło.

  • Reply Joanna/places2visit.pl 16 maja 2015 at 22:26

    Ciekawe pomysły, muszę je kiedyś przetestować 🙂

  • Reply balkanyrudej 17 maja 2015 at 19:35

    My się w sumie w trakcie podróży nie nudzimy, bo zawsze jedno z nas jest kierowcą a drugie nawigatorem. Natomiast zazwyczaj widoki są na tyle zajmujące,że nie ma czasu na gry czy inne zajęcia intelektualne. Ale w trakcie jazdy najczęściej umilamy sobie czas słuchając lokalnych rozgłośni radiowych lub czytając przewodniki.

    • Reply life in 20 kg 17 maja 2015 at 19:48

      We dwoje to rzeczywiście inaczej. Myśmy jechali w 6 i dodatkowo krajobraz w Saharze Zachodniej i Mauretanii sie nie zmieniał – bezkres pustyni 🙂

  • Reply Paweł 18 maja 2015 at 18:52

    Ja znowu nawiążę do muzycznej oprawy przemierzania bezkresów 🙂 Nie trzeba być wirtuozem aby grać a w dobrej ekipie wystarczy żeby ktoś trzymał rytm i grał cokolwiek i można wyczarować np. coś takiego! (https://www.youtube.com/watch?v=AwOLzK1Kl5E).

    Przypomniało mi się też jak graliśmy w czarne historie, jest jeden game master, która opowiada część historii (morderstwa, wypadki i inne), a zadaniem reszty jest zadawanie pytań podczas gdy master odpowiada tylko tak albo nie. Polecam 🙂

    • Reply life in 20 kg 18 maja 2015 at 19:17

      Myśmy tez duzi muzyki słuchali i śpiewali. Ale ta gra z morderstwem jest super!

  • Reply Mona 19 maja 2015 at 07:06

    Świetny wpis! Od razu przypomniały mi się wycieczki klasowe, gdy ja starałam się nie zwymiotować, a wszyscy się świetnie bawili 😉

    • Reply life in 20 kg 19 maja 2015 at 07:16

      O to ciekawe doświadczenia i wspomnienia 😉

  • Reply Marta 31 stycznia 2021 at 19:52

    To my się dobraliśmy wzorowo z moim miśkiem. Muzyka może grać godzinami, spora wiedza o niektórych artystach, wyciąganie smaczków. A jeździmy z głośnikiem bezprzewodowym bo samochodowe padło 😛 tu mogę polecić Soul1 Lamaxa bo po prostu jest na tyle wygodnie że się nie chce naprawiać. Tak więc jak się lubi, kocha muzykę i konsumpcja jej nie kończy się tylko na odsłuchaniu to można mieć z tego nieskończoną przyjemnosć, zabawę!

    • Reply life in 20 kg 1 lutego 2021 at 02:57

      Super ze się tak zgraliście! Partners in crime!

    Leave a Reply

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.