To, że Gruzja jest krajem konfitur, wie każdy kto odwiedził gruziński dom. Konfitur może być wiele, praktycznie z każdego rodzaju owoców: wiśnie, śliwki, truskawki oraz mniej typowe dla nas z fig i włoskich orzechów!
Kofiture z włoskich przechów robi tylko ten kto umie. Jest bardzo trudna do przygotowania. Wymaga zebrania orzechów latem, gdy sa jeszcze zielone i miekkie. Moczeniem, czyszczeniem, obranie ze skórki, co wiąże się z efektem czarnych rąk przez kilka dni do tygodnia. Następnie zasypuje sie je “jakimś białym proszkiem”, ale nie jest to mąka. Nikt nie jest mi w staie wytłumaczyć. Trwa to dniami, bo proces ten trzeba powtarzać. Gdy pierwszy raz spróbowałam tej konfitury nie wiedziałm co to jest. Smakuje trochę jak kawa.
5 komentarzy
Konfitura nie jest gruzińska trylko Ormieńska 🙂 biały proszek czyli wapno … 🙂
W Armeni nie miałam okazji jej próbować. Wydaje mi się też, że w regionei tym kultury tych narodowosci i grup etnicznych tak sie przneikają, że trudno jednoznacznie okreslic, któa potrawa pochodzi z któego kraju. To samo dotyczy dolnmy (czegos co przypomina nasze gołąbki, faszerowane pomidory, bakłążany i papryki) oraz khinkali, które jadłam i w Gruzji i Armeni a ostatnio nawet w Chinach (pod tą samą nazwą). Chińczycy mówią, że to ich potrawa. Zatem pokazuje to też jak szlakiem jedwabnym transportowane były równei inne rzeczy po za tym cennym materiałem.
rozumiem ale wszytsko jest przypisywane albo gruzji albo turcji albo grecji 😀
gołąbki z liści winogron przypisali sobie grecy góry Ararat Turcja i itd itp 🙂
więc ja zapraszam do malowniczej Armeni na pyszną basturmę i niepowtarzalny horovac …
Ten biały proszek o którym wspominają to wodorotlenek wapnia, “pickling lime ” często używany przez amerykanów np. do przetworów. Używany do konserwowania żywności i ponoć zmiękczania wodę. Można się bez niego obejść.
Dzięki za tę informację. Zastanawiałam się czy to nie soda.