Od ponad pół roku mieszkam w jednym z najbardziej popularnych i najczęściej odwiedzanym kraju przez turystów – Tajlandii. Panuje ogólne przeświadczenie o wspaniałości tego kraju i ludzi tu mieszkających. W 100% się z tym zgadzam, ale tylko dlatego, że mieszkam na prowincji, w wiosce, o której świat czasem zapomina. Gdzie kultura i ludzie nie są skarzeni turystyką tak bardzo. I kocham tą wieś! To jest dla mnie prawdziwa Tajlandia.
Ostatnich kilka tygodni podróżwałam po tym kraju wraz z rodzicami i przyjaciółmi. Do tej pory nigdy wczesneie nie wypuściłam się dalej na północ od Pukhet.
Poznałam Bangkok. I szczerze to mnie jakoś nie zachwycił. Moje odczucia były raczej negatywne. Mieszkając w Tajlandii przyzwyczajona byłam do uprzejmych i miłych Tajów, bardzo pomocnych na każdym kroku. Tymczasem Bangkok zgotował mi kubeł zimnej wody. Tajów, których tam spotkałam nie nazwałabym gościnnymi do końca. Nie chce tu generalizować, bo spotkałam też miłych miszkańców Bangkoku i okolicy. Jednak miałam nieodparte wrażenie, że na każdym kroku ktoś chce mnie oszukać, naciągnąć. I jest niemiły gdy jendak nie zdecyduję się na zakup jakiegoś jego/jej produktu, pamiątki czy wycieczki.
Byłam też na tej sławnej Kho San Road, która jak do tej pory plasuje sie na szczycie listy najgorszych miejsc w jakich kiedykolwiek byłam. Jest praktycznie na równi z West Street w Yangshuo podczas sezonu. Jest strasznie głośno, jest milion klubów i dyskotek grających tzw. muzykę, pijanych turystów i innych imprezowni. Wierze, że jest wiele ludzi, dla których jest to super miejsce i uwielbiają tam spędzać czas. Ja naogół jednak stronie od nich.
Odwiedziłam też turystyczne Krabi, w którym już byłam, ale poza sezonem. Wtedy bardzo mi się podobało. Plaże, piasek, łodzie, mili Tajowie. Niestety obraz zmienia sie wraz z nadejściem sezonu a z nim turystów.
W sieci istnieje wiele blogów podróżników opisujacych wszystkie te turystyczne i popularne miejsca. Nie przegonie ich, nie napisze nic więcej niż już zostało napisane. Motto mojego bloga mówi, że w podróżowaniu jest więcej z doświadczania kultury niż oglądania rzeczy i miejsc. I z całego serca w to wierze i się tego trzymam. Postanowiłam więc zmienić trochę nurt mojego bloga i opowiedzieć Wam o mojej Tajlandii. O tej Tajlandii, którą ja znam z perspektywy mojej młlej wsi. Za która bardzo tęskniłam! I o tym jak się tu żyje, zaówwno Tajom jak i obcokrajowcom. Bo na tym się znam i o tym mogę pisćc i pisać. Mam nadzię, że ze mną zostaniecie w tej podróży 🙂
No Comments