Bikini w świątyni, słuchawki od iPoda na uszach, rozmowy przez komórkę, śmiech – oto przepis na bycie wyrzuconym ze świątyni w Tajlandii. Kilka porad jak nie wyjść na ignoranta i bezmyślnego turystę w tym kraju.
Podróże uczą, że co kraj to obyczaj, więc powinniśmy szanować kulturę danego regionu i zachowywać się według jej zasad. W każdej kraju są miejsca kultu religijnego: kościoły w Europie, meczety na bliskim wschodzie i świątynie w Azji. Przed wejściem do prawie każdego z tych miejsc wisi tabliczka z zasadami zachowania. Sądząc po widoku w środku nie wiele turystów zwraca na to uwagę.
Przez ostatnie 1.5 miesiąca w Tajlandii odwiedziłam kilkanaście jak nie kilkadziesiąt świątyń. Moja świadomość o tej kulturze wzrasta z każdym dniem i coraz częściej widzę, jak niektórzy turyści nie szanują lokalnej kultury i ludzi.
Zatem kilka podstawowych zasad, które można wyczytać z tablic przy drzwiach świątynie:
- odpowiedni strój: zakryte ramiona i kolana, nic prześwitującego – to podstawa zarówno dla kobiet i mężczyzn
- wchodzić bez butów. Obuwie zostawia się przed wejściem. Nie ma się co martwić, że ktoś nam ukradnie nasze japonki. Będą tam jak wrócimy.
- zdjąć czapki, kapelusze i okulary przeciwsłoneczne
- w niektórych miejscach nie można robić zdjęć
- zachować ciszę, nie rozmawiać głośno, nie śmiać się
- wyłączyć dźwięk w telefonie, nie rozmawiać przez komórkę w świątyni
W Tajlandii są jeszcze inne zasady, o których nie dowiecie się z tabliczki przed drzwiami do świątyni:
- wchodząc do świątyni nie staje się stopami na próg drzwi – Tajowie wierzą, że żyją tam duchy tej świątyni
- pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić jest pokazanie szacunku Buddzie i mnichom, czyli oddać 3 pokłony: dla Buddy, dla nauk Buddy i dla mnichów
- kobiety i mężczyźni klękają inaczej: mężczyzna w tej religii (i nie tylko tej) jest wyżej niż kobieta. Kobiety klękają na płaskich, wyprostowanych stopach, podczas gdy mężczyźni podwijają palce pod stopy, także gdy siadają są wyżej
- gdy już skończy się oddawać pokłony można usiąść na podłodze albo z nogami po boku albo po turecku. Nigdy, przenigdy nie prostuje się nóg i kieruje stopy w kierunku figury Buddy. Nigdy! Tajowie wierzą, że stopy są najbrudniejszą częścią ciała człowieka więc się ich nie dotyka, nie pokazuje się niczego używając stóp
- kobiety nie powinny dotykać mnichów ani podawać im czegokolwiek, powinny to zrobić za pośrednictwem mężczyzn. Buddyjscy mnisi powinni wystrzegać się pokus seksualnych a dotyk kobiety może być czymś takim, zatem przez kontakt z kobietami mogą oni stracić swoje duchowe zdolności
- kobiety też nie powinny być wyżej ani na tym samym poziomie co mnich, więc często mnisi siedzą na podwyższeniach a kobiety na podłodze.
Zatem pamiętajcie „When in Roma, do as Romans do.” Wielu udanych podróży i odwiedzonych świątyń życzę.
2 komentarze
Zasady dotyczące kobiet wręcz uderzają w europejski sposób myślenia kobiety wyzwolonej….w zasadzie każdej kobiety. No ale tak jest w buddyzmie, Wiele elementów filozoficznych w samej religii jest niezmiernie ciekawych. Mi przypadła do gustu wersja hinajany buddyjskiej. Natomiast pomijając zdjęcie butów, powinność zachowania się w kościele katolickim wydaje się być analogiczna.
Nie tylko Buddyzm uderza w zachodni sposób myślenia o kobietach i równouprawnieniu. Prawosławie, Islam, i wiele innych religii też