Osobiste

Wachlarz 2014, czyli 16 sposobów na podróżowanie

14 września 2014

Wracam właśnie z Wachlarza 2014, czyli podróżnickiego spotkania, zorganizowanego przez fantastyczną parę blogerów Anię i Jakuba Górnickich, prowadzących interesującego bloga podrozniccy.pl.

Jest to już siódma edycja tej imprezy, jednak dla mnie pierwsza na której byłam. Wszystkie inne odbyły się w czasie, gdzie mieszkałam gdzieś w Azji, czy to Chiny czy Tajlandia.

Na spotkaniu gościło wielu znanych w blogosferze podróżniczej podróżników. Dla mnie była to pierwsza okazją aby ujrzeć ich „ludzkie” twarze, posłuchać i zdać sobie sprawę, że w swojej wyjątkowości są również normalnymi ludźmi. Każdy zaczynał podobnie od klikania na kompie bloga, nie zawsze będąc pewnym/pewną czy to w ogóle się komuś spodoba i w zasadzie po co.

Wielkie gratulacje dla organizatorów za dobór całego wachlarza prezenterów. Każdy z nich, mimo że robią podobne rzeczy, mają inny pomysł na siebie, swoje podróże i bloga. Każdy sposób podróży pary z dziećmi był inny a unikalny w swojej postaci. Każda para podróżowała w inny sposób.

Z szesnastu prelekcji kilka zapadło mi w pamięci, każda z innego powodu.

IMG_7182

Amatorzy podróży, czyli Magda i Tomek Bogusz prowadzący bloga z2strony.pl. Bardzo sympatyczna para i bardzo skromna. Wybrali się w podróż dookoła świata w 4 lata. Podróżowali autostopem, samochodem, jachtostopem, rowerami w różnych częściach świata. Przezabawni podczas swojej prezentacji. Nie odkryli Ameryki mówiąc, że najlepiej w podróży poruszać się własnym transportem, bo wtedy nie omija się ciekawych miejsc i jest się zupełnie wolnym, w odróżnieniu od podróży autostopem lub autobusem. To od nich dowiedziałam się, że korzystając z jachtostopu trzeba pamiętać, że z kapitanem, który szuka nowej załogi, jest zawsze coś nie tak, pytanie tylko jak bardzo nie tak. Zostało mi również przedstawione nowe słówko „Zharpaganić” używane w następującym frazeologizmie „każdy facet musi zharpaganić”. Czym mnie urzekli w swojej prezentacji? Skromnością i dowcipem. Sami przyznają się, że nigdy nie jeździli w takie podróże, na rowerach tylko po okolicy, a na motor zrobili prawko przed wyjazdem. Tym wszystkim udowadniając, że nie trzeba być nie wiadomo kim, podróżnikiem z okładki National Geographic, aby wyjechać w taka podróż, a oni są tego najlepszym przykładem.

Podróże z dziećmi – da się ale po co?, czyli Ola i Paweł Wysoccy, prowadzący bloga 8stop.pl i warszawską kawiarnię o tej samej nazwie. Ola rozbawiła wszystkich tekstem, że w dwie podróże życia wybrała się tylko dlatego, że test ciążowy zrobiła 2 dni po tym jak kupiła bilety lotnicze i już nie było wyjścia. Matką nie jestem i na razie się nie zapowiada, ale prezentacja ta powinna być obowiązkowym dodatkiem do każdej szkoły rodzenia. Tym samym pokazując, że z dziećmi da się podróżować oraz (kolejny raz Ameryka nie została odkryta), że szczęśliwy rodzić to szczęśliwe dziecko. Zatem umartwianie się i przybieranie roli matki Polki nie jest jedyną opcją w życiu a macierzyństwo nie znaczy wyrzeczenie się przyjemności i podróży.

Filmowanie w podróży, czyli Marcin Mossakowski, prowadzący bloga livealife.pl. Moje osobiste odkrycie podczas tego spotkania – film z podróży. W moim aparacie i telefonie mam opcje nagrywania (chyba jak każdy) a z ostatnich ponad 3 lat mieszkania za granicą mam 2 filmy, sztuk dwie! Marcin odczarował film dla mnie i z reszta dla wielu innych widzów. Pokazał i dał kilka rad jak nie robić filmu(„syndrom wujka”) i jak podczas zwykłego spaceru po wsi można zrobić niesamowity film, od którego nikt nie może się oderwać i myśli, że potrzebny jest jakiś niesamowity sprzęt, a to był tylko telefon. Dzięki Marcinie za inspiracje i kopa do robienia własnych filmów.

Zielona sukienka – przez Rosję i Kazachstan śladami rodzinnej historii, czyli Małgorzata Szumska. Jedna z najbardziej porywających historii i prezentacji tego dnia. Gosia opowiedziała wzruszającą i trudną historię życia jej dziadków pochodzących z Wileńszczyzny, których straszny los i ustrój polityczny rozdzielił i zesłał w głąb Syberii i Kazachstanu. Gosia zdecydowała się dotrzeć do tych wszystkich miejsc i spotkać z osobami, których znali jej dziadkowie. Jej opowieści o przygodach, przeżyciach i rozczarowaniach jakich doświadczyła podczas swojej podróży wzruszyły i rozbawiły całą publiczność. Książka Gosi po tym samym tytułem ukaże się na początku października tego roku. Będzie to obowiązkowa pozycja na mojej liście.

Zdjęcie dziadków Małgosi.

Zdjęcie dziadków Małgosi.

Jak swoja pasję do podróży przekuć w projekt społeczny kanthari plus , czyli Tomek Kozakiewicz. Mi osobiście najbliższy temat, gdyż od zawsze jestem społecznikiem, czy to Polska, Gruzja czy Tajlandia, wolontariat i projekty społeczne zawsze mnie otaczały i angażowały. Tomek opowiedział wzruszającą historię o swojej pracy w Nepalu z osobami niewidomymi i niedowidzącymi i jak zdecydował się im pomóc. Pokazał kilka filmów dokumentalnych o bohaterach swoich małych społeczeństw, kobiecie, która pracuje z kobietami obrzezanymi w Afryce, a mężczyźnie, który dociera do niewidomych dzieci w nepalskich wioskach ucząc je alfabetu Braille’a, aby mogły się uczyć razem z innymi dziećmi.

Ostatnia już prezentacja: jak najmniej stempli paszportowych. Dlaczego warto wracać w te same miejsca? Tomka Michniewicza. Tomek jest doświadczonym podróżnikiem, pisarzem, dziennikarzem. Kiedyś miała okazje czytać jego książkę „Samsara”. Szczerze nie przypadła mi za bardzo do gusty – nie ten styl pisania i podróżowania mnie kręci. Jednak jego prelekcja była bardzo przemyślana o przemyśleniach właśnie. Zwrócił uwagę na osoby, które po 2-4 tygodniach spędzonych np. w Indiach uważają się za specjalistów od tego kraju. Albo o podróżowaniu jako sporcie ekstremalnym jakim są podróże, czyli licytowanie się w ilu krajach się było. Nie liczy się liczba stempli w paszporcie i odwiedzenie top 10 miejsc na liście Lonely Planet. Nie było dla mnie trzecim tego dnia odkryciem Ameryki, że pierwszy raz podróżując po kraju jest się zachłyśniętym i zafascynowanym podróżą, nie ma wtedy za bardzo czasu na przemyślenia i refleksje, oraz poznawanie tej mniej turystycznej części kraju. Warto jest wracać do tych samych miejsc i odkrywać je z innej perspektywy, tej nie turystycznej, wyjeżdżać w miejsca nie zaznaczone na mapach biur turystycznych lub poznawać te popularne miejsca ale z innej perspektywy.

Każda prezentacja była wyjątkowa w swoim rodzaju. Organizatorzy na pewno przemyśleli każdy aspekt organizacyjny spotkania jedna mi zabrakło czasu na pytania i rozmowy z prelegentami. Po osiemnastej większość prelegentów i widzów przeniosła się do Cafe Południk Zero na afterparty. Bardzo podobało mi się, że Podróżniccy witali się z każdym, robili rundki między stołami i próbowali zamienić kilak zdań z każdym kto tam przyszedł. Szkoda, że w ten sposób nie udało porozmawiać się z innymi prelegentami.

Bardzo ciekawi i cieszy mnie, że przyszłoroczną imprezę Ania i Jakub zaplanowali na 2 dni: prelekcje i warsztaty np. z fotografii czy filmu. Za rok Wachlarz w Przemyślu. Jeśli będę w Polsce to się pojawię z przyjemnością:)

Wielkie gratulacje i podziękowania dla organizatorów.

Cieszę się, że tam byłam jeszcze z jednego powodu: zobaczyłam prezentacje z najwyższej półki, jak opowiadać o swoich podróżach i nie zanudzać publiczności. Ciekawa lekcja przed TRAMPKAMI 27 września w warszawie w Cafe 8 stóp. Będę opowiadała o Chinach, jak wyjechać i mieszkać w tym kraju. Zapraszam!

You Might Also Like

1 Comment

  • Reply syla r. 17 września 2014 at 19:16

    Inspirujące… Dla mnie opowieść o dwóch podróżach życia jednocześnie szczególnie 😉 a o Trampkach czytałam dziś w cosmo 🙂 pozdrowionka

  • Leave a Reply

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.