Jeszcze dwa tygodnie przed Festiwalem Podróży Wanoga w Wejherowie nie wiedziałam o jego istnieniu. A była to już trzecia edycja. Gdy w marcu 2011 wyjeżdżałam do Gruzji na swoją pierwsza wielka przygodę, wiedziałam tylko o istnieniu Kolosów. Wróciłam w czerwcu 2014 i nagle otaczają mnie festiwale, slajdowiska, pokazy, prezentacje, kameralne spotkania podróżnicze w kawiarniach.
Wanoga to miły odpoczynek pd wielkich festiwali, gdzie ludzie są dla siebie anonimowi. Mimo, że sala bywała przepełnione słuchaczami, nie dało się odczuć, że był to jakiś wielki spęd ludzi. Wręcz odwrótnie.
Rozmawialiśmy wszędzie: w kawiarnia, na schodach sali, korytarzu, przy stoliku z książkami, recepcji i gdzie się tylko dało. Chyba po raz pierwszy poznałam tyle osób i przeglądałem tyle godzin z innymi podróżnikami na tego typu imprezach. Szkoda, że nie na wszystkich takich spotkaniach się to udaje.
Wielkie dzięki dla organizatorów i do zobaczenia za rok!
No Comments