W ramach nadrabiania zaległości, odświeżania i wiosennych porządków natknęłam się na stare, niepublikowane zdjęcia z podróży po Armenii latem 2011.
Na początku Erewań. Zaskakująco inny niż Tbilisi.
Erewań to zdecydowanie miasto artystów. Swoją drogą chyba jak każda stolica. To zawsze małe państwo w państwie, rządzące się własnymi regułami.
I oczywiście, to co kocham – jedzenie!
Erewań to tez miasto wielu mniejszśsci etnicznych i religijnych.
3 komentarze
Armenia nie pojawia się często na blogach, na które zaglądam, więc z wielką przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia. I podzielam pasję do jedzenia – zawsze zdumiewał mnie fakt, że można wrócić z wyjazdu chudszym o kilka kilo. Ja zawsze przywożę nadwagę 🙂
Hej. Miło mi, że czytasz mojego bloga. Niedługo pojawi sie jeszcze kilka zaległych postów o Armenii 🙂
Witaj,
Dziekuej za czytanie mojego bloga. Staram sie regularnie nadrabiac wpisy z podrozy po Armenii 🙂
Milej lektury zycze 🙂