Holandia – kraj w którym byłam dwa razy, ale nigdy na tyle długo, aby go zgłębić i lepiej poznać. Kraj, który uchodzi na świecie za kolebkę tolerancji . Co nam przychodzi na myśl, mówiąc „Holandia”? Amsterdam, legalna marihuana, parady gejowskie, tulipany i wiatraki. Dla wielu osób wiedza na temat tego kraju właśnie na tych skojarzeniach i stereotypach się kończy. Ponieważ przez ostatnich kilka lat miałam możliwość mieszkać w krajach, o których krążą legendy i wiele stereotypów, np. Chiny, postanowiłam zmierzyć się z moim wyobrażeniem o Holandii i porównać go do opinii kogoś, kto zna ten kraj wzdłuż i wszerz jak Marek Orzechowski.
Autor, dziennikarz, pisarz i publicysta z wieloletnim stażem, jest zakochany w Niderlandach. Jednak nie jest to miłość ślepa. Nie zakłada on różowych okularów, opisując ten kraj. Jest obiektywny, szczegółowy, czasem zabawny.
Książka dokładnie i szczegółowo analizuje mentalność Holendrów. Pokazuje jak historia i przede wszystkim woda, która otacza większość tego kraju, a także go wypełnia w niezliczonych kanałach, wpłynęły na ukształtowanie się charakteru Niderlandczyków. Jak?! Książka jest analizą przyczynowo-skutkową narodu holenderskiego. Autor bierze pod uwagę wiele wydarzeń w historii, które ukształtowały charakter Niderlandczyków.
Pisarz porusza kwestie oddziaływania kalwinizmu, okresu XIX-wieczniej kolonizacji, I i II Wojny Światowej oraz czasów obecnych i problemów z jakimi obecnie boryka się ten kraj. Odkrywa prawdziwą twarz “tolerancji” tego kraju, a także skąd się wzięła. Odpowiedź może być naprawdę zaskakująca. Jednak brakuje w nim relacji samych Holendrów, wywiadów i dialogów, które nadałyby akcji, płynności oraz osobowości całej książce.
Ta pozycja pokazuje jakim w rzeczywistości krajem kontrastów jest Holandia. Prezentuje jak z jednej strony jej mieszkańcy wspierają kraje rozwijające się i przesyłają do nich pomoc, będąc przy tym największymi materialistami. Dlaczego? Rozwiązanie tej łamigłówki znajduje się w książce. Marek Orzechowski ma ogromna wiedzę na temat tego kraju – zarówno książkową, jak i wynikającą z własnych doświadczeń oraz niezliczonych podróży w głąb tego regionu. Szczegółowość opisów, faktów, dat i nazwisk przez ponad 470 stron może być przytłaczająca i zniechęcająca. Jednak i w tych fragmentach można znaleźć coś pouczającego. Zgłębiając szczegóły budowy kanałów na trzeba mieć nadzieję, że Holendrzy szybko skończą je budować w jak najprostszej formie i już żadna powódź ich nie zaleje.
Książka podobać się będzie osobom lubiącym zgłębiać naturę narodów i wpływu religii, historii i kultury na jej kształtowanie. Jest to przydatna lektura dla osób wybierających się do Holandii, która pozwoli im zrozumieć klimat tego kraju i to, co się w nim dzieje. Nie będą również zawiedzeni ci, którzy są bezkrytycznie zapatrzeni w Holandię jako w ojczyznę tolerancji. Z kolei może ona nie sprostać oczekiwaniom fanów akcji, przygód i relacji podróżniczych. „Nederland […] powszechnie nazywana Holandią, to kraj bez kliszy. Tak mówią o nim cudzoziemcy i taki jest w oczach samych Holendrów. Bez kliszy, niepowtarzalny, inny od innych. A zatem jaki?”. Dowiecie się czytając książkę.
No Comments